30 października 2019

Jesienny gnom recyklingowy

Naprawdę chciałam, żeby mój gnomek wyszedł trochę straszny...
Kalendarz w końcu zobowiązuje :) Jednak chyba nie tym razem. 


Nagromadziło mi się rozmaitych ścinków filcu, polaru i innych milusich tkanin. Kiedy przestała się domykać przeznaczona na nie torba wymyśliłam krasnala. Jesiennego krasnala. Jego kolorystyka wynika nie tyle z bliskości dyniowego święta, co z pozostałości polarowego szalika w dyniowym kolorze. Oprócz niego wykorzystałam kawałki dawno temu pociętego płaszcza (szary flausz), a do wypełenienia resztki kulki silikonowej z poduszki. Wpakowałam do środka też wszystkie ścinki pozostałe po krojeniu skrzata. Tylko broda jest z super nowego sznurka :)


Mistrzynią w szyciu z filcu jest Gosia Sokołowska, dlatego mój gnom jest tylko bardzo amatorską wersją jesiennej ozdoby :)

Wybrałam najprostszy możliwy krój skrzata, bez odnóży, za to z imponująca brodą. Trochę go przekształciłam i skorzystałam z internetowego pomysłu na dopasowanie czapki.



Poniżej skrócona relacja z powstawania gnomka. Wszystkie elementy zszywałam ręcznie. Ciekawa rzecz, że szycie ręczne czasem mnie relaksuje, a czasem irytuje. Tym razem to był relaks :)




Na koniec gnomek dostał jeszcze maleńką dynię oraz jesienne listki.


Dziękuję za uwagę i pozdrawiam jesiennie
Ola Wu

2 komentarze:

Anna - Krulik pisze...

Ale słodki! O przepraszam, straszny miał być :)

Żeby było kolorowo pisze...

Tak Aniu, pogodziłam się z jego "strasznością" :)