18 sierpnia 2018

Bo biedroneczki są w czarne kropeczki.


Witajcie.
Nawet nie wiecie jak bardzo cieszę się, że moje pasje są wielokierunkowe. Dzięki temu nie mogę się nudzić. Kiedy mam dość papieru i klejenia biorę igłę i szyję. W międzyczasie czytam jeszcze masę książek i rysuje skechnotki. No chyba nic mi więcej do szczęścia nie potrzebne. Oprócz zdrowia oczywiście.
Dzisiaj chciałabym pokazać Wam moją biedroneczkę, która zakopała się w czeluściach zdjęć i poszła w zapomnienie.
Została w całości uszyta z filcu. Może uwierzycie lub nie, ale największym dla mnie wyzwaniem była jej kiecka. Dotąd przechodzą mnie po plecach ciarki kiedy pomyślę o tych malusich paseczkach tiulu, które trzeba zawiązać na gumce:)
Dałam jednak radę, a efekt sami oceńcie.




Pozdrawiam serdecznie. MargoLa

2 komentarze:

Maristela Guilherme pisze...

Coisa mais linda!
bjs

Anna - Krulik pisze...

Słodka ta biedroneczka :D