5 lipca 2015

5 DLWC - NIEDZIELA

Witajcie!
5 Dolnośląskie Letnie Warsztaty Przeszły już do historii.

Zostaną zapamiętane jako najgorętsza impreza tego roku, ale nie wiedziałyśmy jak załatwić chociaż odrobinę cienia w ten weekend...
Mam nadzieję, że wszyscy dotarliście bezpiecznie do domu, że dobrze się bawiliście, że naładowaliście baterie na cały następny rok, i że znowu się będziecie mieli ochotę do nas przyjechać.

W imieniu całego Kwiatu Dolnośląskiego chciałabym podziękować wszystkim i każdemu z osobna za super atmosferę i za to, że byliście. Uczestnikom za uczestniczenie, prowadzącym warsztaty i pokazy za ich prowadzenie, sklepom za uatrakcyjnienie naszej imprezy i super nagrody, a ekipie z bufetu za mrożoną kawę, ratującą życie :D

Zdjęć z dzisiejszego dnia nie mam żadnych oprócz jednego, tradycyjnego już zdjęcia takiego Pana co zamyka naszą imprezę...
który tym razem dumnie pełnił funkcję zamykacza: 


Większa fotorelacja, mam nadzieję, już wkrótce.

pozdrawiam
Krulik

13 komentarzy:

a-lenka pisze...

Dziękuję bardzo za zorganizowanie tak cudownej imprezy, cieszę się, że mogłam wziąć w niej udział i mimo bardzo gorącej atmosfery dobrze się bawić i nauczyć czegoś nowego :)
Pozdrawiam Alina

DOBROSŁAWA pisze...

Miło było Was wszystkich powitać, poznać i pogadać. Do zobaczenia na kolejnym niepowtarzalnym zlocie we Wrocku.

Żeby było kolorowo pisze...

Najgorętsza zdecydowanie :) Super impreza :)

Blue-Nika pisze...

Dziewczyny jesteście wielkie! Organizacja super, a wiem, ile pracy w to włożyłyście. Tradycją już jest, że Zlot zawsze odbywa się w upale i każdy się do tego przyzwyczaił.
Faktycznie mrożona kawa ratowała nam życie:) A jeśli chodzi o naładowane akumulatory, to owszem, podładowały się... ale tak do połowy... do jesieni starczy ;)

Dziękuję.

Kasia Wojtasik pisze...

Teraz czekamy na jesienne warsztay craftowe!

tricksart pisze...

Dziękujemy :) było fantastycznie!

elfow pisze...

Niestety zamiast mrozonej kawy, dorzucę trochę mrozu do oceny warsztatu z haftu koralikowego.
A konkretnie to z warsztatu powinno się wyjść z gotową pracą,tak się nie stało. Nauczyłam się trzech ściegów, pozostały wzór z kartki z braku czasu nagrałam telefonem teraz muszę kupić tamborek, który z pracy został odpięty. Kurs w cenie 60 zl za 2 godziny nie był adekwatny do wyniku końcowego.
Dodam tylko, że dziwnym trafem najwięcej nauczylam się na pokazach, mimo iż zapisywalam się na warsztaty, podziękowania dla Dobrusi za pokaz mini albumu, oraz Marcie z Magicznej Kartki za pokazy kartek w zeszłym i tym roku, gdzie i z pracą i materiałami wyszlam na najwyższym poziomie.

elfow pisze...

Przepraszam za pomyłkę, chodzi o warsztat wstążeczkowy

elfow pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anna - Krulik pisze...

To ja może skomentuję poprzedniego posta: warsztaty w trakcie zlotu są zazwyczaj krótkie, mają na celu zaznajomienie uczestników z technikami, pokazanie im metody, sposobu na wykonanie pracy. Nikt nie gwarantuje, że w ciągu dwóch godzin nauczysz się haftowania i wyjdziesz z gotową pracą. Wydaje mi się, że do każdej metody potrzebna jest praktyka, a o nią naprawę ciężko w ciągu dwóch godzin.
Warsztaty są grupowe - każda osoba w grupie pracuje w innym tempie (to chyba oczywiste) niektóre osoby zdążą zrobić więcej inne mniej, to też normalne.
Piszesz, że nauczyłaś się ściegów - super! dzięki temu wiesz jak dokończyć pracę.

Na koniec taka uwaga techniczna - wszelkie nieścisłości, wątpliwości i reklamacje dobrze jest zgłaszać/wyjaśniać z prowadzącym, najlepiej od razu na miejscu (wtedy nie czekamy na odpowiedź) albo mailowo. Prowadząca warsztat była na warsztacie i wie najlepiej jak to wyglądało i dlaczego nie dokończyłaś pracy :)

Cieszę się, że podobały Ci się pokazy. Mam nadzieję, że dziewczyny to przeczytają :D

Joanna Loana pisze...

Rok temu byłam na tych samych warsztatach haftu wstążeczkowego, było tyle samo czasu i spokojnie wyszłam z gotową pracą. Wszystkie uczestniczki tego warsztatu nie dokończyły podstawowej pracy czy tylko Ty?

AguszCh pisze...

Ja brałam udział w 2 warsztatach w trakcie zlotu i, podobnie jak Ty, jedną z prac dokończyłam naprędce na końcu warsztatu, a drugiej dokończyć nie zdołałam, mimo iż moje warsztaty trwały po 3 godziny. I nie narzekam, bo znam siebie i doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że pracuję powoli, zwłaszcza gdy uczę się nowych rzeczy. Wręcz przeciwnie: jestem wdzięczna i serdecznie dziękuję prowadzącym - Kasi (Wojtasik)i Gosi (Kartkomania) - za to, że zechciały podarować nam rzecz najcenniejszą- wiedzę... i za cierpliwość do takich opornych jak ja! Nie po gotową pracę chodzi się, moja droga, na warsztaty, a po wiedzę! Resztę załatwi praktyka...

AguszCh pisze...

Kruliku - jesteś wspaniały... nie wiem jak Ty to wszystko zdołałaś ogarnąć, grunt, że było fantastycznie- jak zawsze! Czekam na wieści o warsztatach jesiennych.