18 kwietnia 2015

Wprowadzenie do haftu krzyżykowego

Witajcie!

Haft krzyżykowy jest prosty. Śmiem twierdzić, że jest najprostszą dziedziną rękodzieła - radzą sobie z nim nawet dzieci - co pokazywałam Wam ostatnio. :)

Jeden z ogólnopolskich konkursów hafciarskich organizowanych przez firmę DMC odbywał się pod hasłem:

"Jeżeli potrafisz przyszyć guzik, potrafisz też wyhaftować różę"

Dokładnie na tym bowiem opiera się całą idea tego haftu - jego podstawowym elementem są skrzyżowane nitki.

Gdzieś tu musi być haczyk, pomyślicie... 

I tak, i nie. :)

Cała trudność z haftem krzyżykowym polega na tym, że - pomimo swej łatwości - jest on ogromnie czasochłonny i pracochłonny. Najmniejszy nawet obrazek powstaje kilka godzin, czasem dni... Wiem, że prace wykonane tą techniką, zachwycają - niejednokrotnie jednak wiele osób zraża się czasem potrzebnym do wykonania dzieła i rezygnuje. Potrzebna jest wytrwałość.

A czego jeszcze potrzebujemy, aby zacząć?

Początkującym hafciarkom polecam Aidę 14, na której haftujemy 2 lub 3 nitkami rozdzielonej muliny (osobiście preferuję DMC - jest droższa, ale nie plącze się i nie mechaci zbyt szybko, w porównaniu do polskiej Ariadny). Używamy do tego tępej igły do haftu. 

zdjęcie przykładowe z internetu - źródło

zdjęcie przykładowe z internetu - źródło

zdjęcie przykładowe z internetu - źródło


Czego nie polecam?

Przede wszystkim jestem ogromną przeciwniczką zestawów z nadrukowanym wzorem. Prawdziwy haft krzyżykowy to haft liczony. Kanwa z nadrukiem jest sztywna, a rysunek jest zwykle niestarannie nadrukowany. 

zdjęcie przykładowe z internetu - źródło


Nie polecam także tamborków, chociaż zdecydowana większość hafciarek ich używa. Już podczas nauki udało mi się opanować odpowiednie naciąganie kanwy w ręce - ten sposób uważam za bardzo wygodny i szybszy. Tamborek spowalnia pracę. Spostrzeżenia te potwierdzają hafciarki, które także go nie używają, ale - tak, jak wspomniałam - stanowimy zdecydowaną mniejszość.

zdjęcie przykładowe z internetu - źródło


Tyle wystarczy, aby rozpocząć swoją przygodę z haftem. W kolejnych wpisach postaram się przybliżyć szczegóły tej sztuki, a także zaprezentuję mini-kurs dla początkujących. Już teraz na niego zapraszam! :) 

Pozdrawiam,
Anek

1 komentarz:

a-lenka pisze...

Aniu pięknie to wszystko opisałaś i niczego nie pominęłaś :)
Ja należę do osób, które podczas haftu używają tamborka, wolę jak kanwa, czy len jest dobrze naciągnięta, ale myślę, że każdy robi to po swojemu.
Zdecydowanie nie lubię i nie polecam kanw z nadrukiem, chociaż to własnie na nich uczyłam się haftu. Zgadzam się z Tobą - prawdziwy haft, to haft liczony :)
Pozdrawiam Alina