Wiem, wiem.
Wczoraj czekaliście na Tygodnik, a ja nie mogłam nic wam pokazać, bo wracałam z CraftWawy.
Fakt, że większość zdjęć już została opublikowana na Facebooku, ale chcę tutaj opowiedzieć co porabiał ,,Wrocław" na tym zlocie i jak świetnie się bawiłyśmy.
Warszawa przywitała mnie w nocy dnia poprzedniego widokiem z okien na gmach Telewizji.
Kiedy dotarłam na miejsce przeznaczenia okazało się, że potrzebny był nam mężczyzna..........i tu niezastąpiony Dawid, którego traktuję jak krajana, przyszedł nam z pomocą.
Ogrom asortymentu sklepów był imponujący, a nasze kieszenie pod koniec dnia zostały opróżnione do zera.
Wrocławskie sklepy reprezentowane przez
13 arts i
Kreasfera były oblegane przez wielbicielki mediów i biżuterii. A nasze koleżanki potrzebowały pomocy, aby szybko i sprawnie nacieszyć przydasiami wszystkie zainteresowane.
W między czasie na środku sali odbywały się pokazy take&make. I tu niespodzianka dla mnie ogromna, gdyż pierwszy prowadziła
Mru , wykorzystując materiały
Kolorowego jarmarku i pokazując tajniki tuszowania i mgiełkowania nowych kolekcji.
Powiem w tajemnicy, że dostałam pokazowego Lo'sa, za co wielkie dzięki.
i nasze skromne dzieła.
Drugi pokaz prowadził
Tengel pokazując nam kapitalna kartkę z magnesowym tagiem na papierach ze
Studia 75
Zainteresowanie było tak duże, że zauważono naszą
kreatywność w każdym calu ... kto powiedział, że zawsze trzeba siedzieć na "dorosłych" krzesłach
Ale najbardziej doprowadził mnie do płaczu ze śmiechu komentarz o mojej przydasiowej torebeczce- Dobruśka miała torebkę Hermiony Granger. Było w niej wszystko. Nie zdziwiłbym się gdyby wyciągnęła z niej Big Shota.
Wrocławianki znalazły też inne miejsce na wspólne scrapowanie. I tak wśród zapachu wspaniałych pierogów różnej maści i przepysznych ciast powstawały kartki i inne cuda.
I gdzie niektórzy ukrywali swoje zachwyty nam tymi pysznościami........
Spotkań różnych nie było końca. I to najbardziej lubię na tego typu imprezach.
Na pewno większość towarzystwa jest Wam dobrze znany, chociażby z Facebooka i z Dolnośląskich Warsztatów Craftowych, ja składam wielkie dzięki za wszystkie miłe słowa powitania i dużo śmiechu, który był wszechobecny.
Zrobiłyśmy także kartki urodzinowe dla Oliwki- uczennicy tutejszej szkoły, która za kilka dni ma swoje święto.
Ostatnią atrakcją była prezentacja Plotera zachwalanego przez Martę z
Magicznej Kartki
Oj, kusi strasznie ta Marta, kusi..................................
Ale wiadomo, nic nie trwa wiecznie i trzeba było wracać do domu.
Ostatnie chwile w Warszawie spędziłam w Wilanowie
i na długim spacerze w Lesie Kabackim.
I nadszedł czas pożegnać Warszawę.......
Z uśmiechem na twarzy i wspaniałymi wspomnieniami wsiadając na pokład najtańszego i najszybszego środka lokomocji wróciłam do Wrocławia.
Już liczę dni do wyjazdu do Łodzi i Katowic na kolejne zloty, aby znowu spotkać wspaniałe koleżanki scraperki.
Pozdrawiam serdecznie z wypiekami na twarzy.
Dobrosława