25 kwietnia 2013

Robótki Stefci: Róża Rozpruwacz


Dzisiaj w ramach swojego comiesięcznego cyklu Stefcia postanowiła przybliżyć Wam nieco pewną ciekawą wrocławską inicjatywę... Zapraszamy na wywiad z założycielką szyciowej kawiarni "Róża Rozpruwacz"!



  1. Różo, skąd nazwa "Róża Rozpruwacz"? Na pewno wiąże się z nią ciekawa historia, opowiesz?

Róża Rozpruwacz to wbrew pozorom nie jest proste nawiązanie do Kuby. Dwa lata temu szukaliśmy wraz ze znajomymi nazwy dla mojego rodzącego się pomysłu na lokal. Chciałam nazwy mocnej i stanowczej. Wtedy w ręce wpadł mi numer „Polityki”, a może był to „Wprost” - gdzie przy jednym z artykułów widniał plakat ze Stanów Zjednoczonych. Jest to znany, propagandowy obraz z II wojny światowej, który przedstawia kobietę w kombinezonie, pod jej wizerunkiem widnieje hasło „We can do it”. Bohaterka ta była nazywana Rosie the riveter, czy Rózia Nitowniczka – miała namawiać kobiety do pracy w fabrykach, kiedy mężczyźni walczą na wojnie. Od Rosie the Riveter niedaleko do Rosie the Ripper, a że lubię mówić i pisać po polsku, przemianowaliśmy bohaterkę na Różę Rozpruwacz. I tak moja nazwa ma konotacje iście propagandowe, choć dla gości wydaje się to po prostu ciekawym połączeniem.


  1. Jak narodził się pomysł stworzenia kawiarni szyciowej i to pierwszej we Wrocławiu?

Uff... pomysł dojrzewał długo. Zaczęłam myśleć o takiej kawiarni ponad dwa lata temu. Buszowałam po internecie w przerwie od pracy i szycia. Znalazłam informacje o paryskiej kawiarni krawieckiej –  słodko-gorzki wystrój, dużo starych mebli i maszyn. Spodobał mi się ten klimat i stwierdziłam, iż gra jest warta świeczki. Tak wszystko się zaczęło. Po drodze walczyłam o pieniądze, pisałam biznesplan, zdobyłam dotację z UE i remontowałam. I jakoś się udało!



    3. Posiadasz wykształcenie krawieckie czy hobby stało się pomysłem na biznes?

Nie, to hobby stało się pomysłem na biznes. Kończyłam kursy kroju i szycia, zaczęłam studia w szkole projektowania odzieży, ale rzuciłam ze względu na poziom nauczania. Jestem samoukiem i pasjonatką. Nie jestem projektantką, nie lubię tego określenia wobec siebie. Robię to, co lubię i pokazuję to innym w formie warsztatów, a czasami sprzedaję owoce swojej pracy. Tyle!

  1. Czego możemy nauczyć się u "Róży Rozpruwacz"? Czym nas zaskoczy?

Rozpruwacz uczy szyć, ale też i pruć. W maju organizujemy warsztaty szyciowe o tematyce majówkowej i rowerowej. Nie zabraknie też zajęć z przeróbek rzeczy używanych oraz szybkich i prostych sposobów na stworzenie spódnic, czy sukienki. Wierzę, że krawiectwo to sztuka i pokazujemy u nas zasady tego rzemiosła. Wierzę jednak, że można szyć według własnych zasad i chcę pokazywać ludziom, że szycie to przede wszystkim dobra zabawa. Zapraszam też wszystkich do odwiedzania naszego miejsca. Jeśli robicie coś fajnego czym chcecie się podzielić, wpadajcie! Zorganizujemy spotkanie, warsztaty lub posiedzimy po prostu przy kawce.




    5. Róża posiada profil na facebooku i ma wielu fanów. Czy zaistnieje strona internetowa "Róży Rozpruwacz"?

Strona internetowa to moja pięta achillesowa, ale pracujemy nad nią. Mam nadzieję, że jeszcze w maju znajdziecie nas pod adresem rozarozpruwacz.pl - serdecznie zapraszam. Do tego czasu facebook to główne źródło informacji (na końcu wywiadu znajdziecie adres FB).

  1. Przygotowujesz kawę sama w swojej szyciowej kawiarni, posiadasz z tym związane doświadczenie? Pytam, bo kawa pyszna i w dużych ilościach, co pewnie dużo osób doceni.

Kawa to moja druga pasja. Całe studia dorabiałam jako kelnerka i baristka w kawiarniach. Mam więc w tym fachu doświadczenie, szkoliłam się i lubię to. Zawsze w trakcie robienia kawy zaczynasz rozmawiać z klientem... To zbliża ludzi i zawsze dowiesz się czegoś nowego o świecie.


Zapraszam do "Róży Rozpruwacz" na ul. Jagiellończyka 2 we Wrocławiu
Www.facebook.com/RozaRozpruwacz
Zdjęcia zaczerpnęliśmy właśnie z facebookowego konta Róży.

5 komentarzy:

Anna - Krulik pisze...

Byłam na otwarciu kawiarni i na serio to bardzo sympatyczne miejsce :) A kawa na serio jest pyszna :D

ibisek pisze...

Fantastyczna inicjatywa. Ja jeszcze nie miałam okazji odwiedzić Róży, ale zajdę tam niebawem :)

Madziarrra pisze...

Na pewno będę zaglądać w poszukiwaniu fajnych warsztatów, fajnie, że powstają we Wrocławiu takie miejsca :)

Rachel pisze...

ale super sprawa!!: powodzenia!!:)

Szycie Katarzyny pisze...

o tak... też czekam na odrobinę wolnego i na pewno wpadnę do Róży:)